Jestem po uszy zakopana w książkach- piszę magisterkę. Temat jest ciekawy, pogoda za oknem nie skłania do spacerów, więc zakopana w polary mierzę się z historią architektury Prus Wschodnich. W tak zwanym międzyczasie wyczyniam różne harce w przystaniowskiej kuchni. Powstało kilka nowych butelek soku jabłkowego, a owoców nie ubywa- nawet jakby wciąż ich więcej. Potrzeba mi nowych przepisów na to, jak się z...
Znów zakochałam się w pewnym domu. Czysto platonicznie i na odległość, więc to miłość skazana na niespełnienie. Choć kto wie? Kto wie? Może ten styl, ten wdzięk, tą lekkość uda mi się kiedyś wprowadzić i tu? Piękny dom należy do Angielki - Josephine Ryan. Ona sama opisuje charakter wnętrz jako połączenie nowoczesności, wiejskości i ekstrawagancji. O to ostatnie nie trudno kiedy prowadzi się...
W październiku na Mazurach nie ma już turystów, a żeglarze zniknęli już dawno. Oprócz miejscowych, spotyka się tu już tylko wytrwałych rybaków i leśników, ewentualnie przemyka chyłkiem jakiś zgarbiony grzybiarz. Właśnie teraz, kiedy jesień zasypuje ogrody owocami, przydałyby się ręce do pomocy. Może sezon turystyczno-urlopowy powinien być przesunięty? Słońce w złotych liściach, spokój wsi o tej porze roku i tak duża ilość owoców...
Gałęzie przystaniowskich jabłoni uginają się od owoców! Szkoda nie korzystać. Zbieramy jabłka na zimę, robimy przetwory i pyszne ciasta- w myśl zasady Babci Domci- żaden owoc nie może się zmarnować. Miło wyjść rodzinnie do sadu. Miło też spotkać się z dziewczynami i upiec ciasto- tartę z kremem. Koło gospodyń miejskowiejskich działa pełną parą. W czasie pieczenia tarty można pogadać, wypić lampkę wina i...
Kiedyś na Mazurach prawie w każdej, nawet małej wsi była szkoła. Często był to jedyny ośrodek kultury jednoczący wieś- w dużych klasach spotykano się, rozmawiano i wspólnie przeżywano uroczystości. Po zmianie systemu edukacji na dojazdowy, budynki wiejskich szkół stały się mniej lub bardziej bezużyteczne. Centrami spotkań mieszkańców w wielu wsiach zostały sklepy spożywcze, pod którymi miejscowi filozofowie urządzają wykłady i seminaria przy różnorakich...
Jednym z najpiękniejszych dźwięków jesieni, oprócz szelestu suchych liści, jest odgłos dojrzałych owoców spadających na miękką ziemię. Można wyobrazić sobie jasny poranek w sadzie, kiedy opada rosa, budzą się owady, a w mokrą trawę, raz po raz, spadają soczyste gruszki uwalniając zmęczone gałęzie od swojego ciężaru. Z takimi gruszkami można robić w kuchni czary. Zamarynować w winie? Dodać białej czekolady? Dlaczego nie?...