Wczesna jesień w Przystani

22:30


Babie lato to jedna z najpiękniejszych pór na Mazurach. Można najeść się do syta jabłek, śliwek, gruszek, pomidorów albo późnych malin. Na szlakach turystycznych nie ma już tłumów, a dni są nadal ciepłe i jasne. Gospodarze wynajmujący pokoje we wrześniu już troszkę odpoczywają i mają więcej czasu by porozmawiać z gośćmi. Nie wykluczone, że na odchodne otrzyma się od nich pierwsze jesienne przetwory. Trudno wyjechać z jesiennych Mazur. Nie tylko dlatego, że przyroda taka piękna i szkoda wracać do miasta, ale i dlatego że bagażnik musi dźwigać dodatkowe kilogramy jabłek, gruszek i słoików. Bez zamkniętych w słoiczkach kawałków Przystani w mieście byłoby troszkę smutniej.














You Might Also Like

4 komentarze

  1. Pięknie... Kocham Mazury, ach ...gdybym sama miała tam taką przystań;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to kwestia czasu? ;)

      Usuń
    2. Wolę nie zapeszać i póki co pozostawiam tą kwestię w sferze marzeń ;)

      Usuń
  2. Ja, tak jak moja poprzedniczka, marzę o takim zacisznym miejscu. Na razie mieszkam w bloku, ale może kiedyś się nam z mężem poszczęści ;).

    OdpowiedzUsuń

Subscribe