Stara szkoła w Wilkowie
22:18W dzieciństwie Wilkowo było dla mnie krainą półmityczną. Z opowieści mamy wynikało, że to mała wieś na krańcu dróg. Dalej nie było już nic- tylko pola, lasy i zagubine gospodarstwo Pani Ajowej. Dziadkowie z rodziną mieszkali w wiejskiej szkole, której dziadek był kierownikiem. Babcia organizowała występy i spotkania w dużej auli, a dziadek był dla wszystkich doradcą. Księdza we wsi nie było, bo i brakowało kościoła. Jedyne święte miejsce w Wilkowie to skrzyżowanie dróg, gdzie stała kapliczka, przy której raz do roku odbywały się nabożeństwa majowe. Dzieci na wsi nie miały łatwo, wszyscy musieli uczyć się i pomagać w gospodarstwie. W wolnym czasie wilkowska dzieciarnia wymykała się nad rzekę lub wycinała numery sąsiadom. Wujek Zenek, jako najstarszy miał oddzielny pokój- małe laboratorium na strychu szkoły. Inne dzieciaki mieszkały w jednej sypialni, choć w domu dwa pomieszczenia stały puste- jedno z konieczności- duża klasa, a drugie to pokój paradny, zawsze wysprzątany i używany tylko od święta. Dziś w dawnej wilkowskiej szkole mieszkają dwie rodziny. Budynek ma się dobrze, a pokój paradny nadal pełni funkcję odświętnego salonu.
6 komentarze
Cudnie, że takie miejsca wciąż żyją.
OdpowiedzUsuńTak ;) szkoda tylko, że nie ma tam już dzieciaków. Wszystkie dojeżdżają do miejskiej szkoły.
UsuńJak ja lubię takie klimaty i stare zdjęcia...
OdpowiedzUsuństare zdjęcia, opowieści babci i herbata z ciastkami;)
UsuńZajebiste są takie posty. Autentyczne na wskroś.Ja na swoim koncie mam jeden w klimacie powyższego http://www.fotograsia.blogspot.com/2012/09/daleko-od-szosy.html
OdpowiedzUsuńZawsze chętnie będę wracać.
Piękne zdjęcia u Ciebie;) i wieś i wspomnienia rodzinne, dziecinne:)
Usuń